Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ile można czekać na główną rolę?

02 lutego 2011 | Publicystyka, Opinie | Piotr Semka
autor zdjęcia: Kuba Kamiński
źródło: Fotorzepa

Bartosz Arłukowicz, polityk uważany do niedawna za potencjalną wunderwaffe lewicy, znalazł się w martwym punkcie – ocenia publicysta „Rzeczpospolitej”

Szczecińscy działacze SLD nie widzą dla Bartosza Arłukowicza miejsca na liście tej partii w swoim mieście” – pisze jedna z lokalnych gazet. „Mają mu za złe, że nie chciał walczyć o prezydenturę w tym mieście”. Równie ostrożni wobec oddawania Arłukowiczowi miejsc na jedynkach w innych dużych ośrodkach Polski są działacze z czołówki partii w Warszawie. „To duże nazwisko i poradzi sobie nawet z ostatniego miejsca. Musi poczekać na swoją kolej” – tak sytuację Bartosza Arłukowicza zdefiniował anonimowo na łamach „Polski” jeden z polityków SLD. Takie głosy potwierdzają tylko, że polityk uważany do niedawna za potencjalną wunderwaffe lewicy znalazł się w martwym punkcie.

Telewizja spełnia marzenia

Na czym polega kłopot Arłukowicza? Z otoczenia szefa SLD Grzegorza Napieralskiego dochodzą coraz wyrazistsze sygnały, że nie ma on żadnych szans na zbyt dobre miejsce. Napieralski ma ponoć zadbać o to, by Arłukowicz miał do wyboru: albo start z dalszych pozycji na listach do Sejmu, albo start do Senatu, silą rzeczy znajdującego się na uboczu politycznych wydarzeń. Politykom SLD nie przeszkadza to w pseudożyczliwym klepaniu Arłukowicza po plecach i ogłaszaniu, że gdy ktoś jest dobry, to da sobie radę. Nie na to liczył ambitny 40-latek z Pomorza Zachodniego, który zyskał status „medialnej twarzy lewicy”.

Dlaczego sympatyczny 40-latek nie został jednym z liderów nowej...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8842

Spis treści
Zamów abonament