Strefa bez Mubaraka
Setki tysięcy ludzi zebrały się wokół placu Tahrir, żądając odejścia dyktatora
Jerzy Haszczyński z Kairu
Hamdi Osman, urzędnik bankowy ubrany z europejska, przyszedł na plac Tahrir z rodziną. Z żoną w chuście na głowie i z noszącymi się z europejska kilkunastoletnią córką i szwagierką. – Jestem dumna z Egipcjan, że tak wielu odważyło się tu przyjść. Jesteśmy tu razem zjednoczeni chęcią przegnania dyktatora i marzeniem o nowym, wolnym Egipcie – mówi z entuzjazmem szwagierka, Sana, konsultantka z firmy inwestycyjnej. Nie spodziewała się, że coś takiego przeżyje. Ludzie tak długo znosili korupcję i dławienie wolności przez Mubaraka.
Zdjęcie z czołgiem
Przyszli całą rodziną na demonstrację pierwszy raz. Wielu znajomych popiera ich, ale jeszcze nie są gotowi do łamania zaostrzonych zasad stanu wyjątkowego, w tym zaczynającej się o 15 godziny policyjnej.
– Jak ci ktoś...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta