Legia – tragedia
Lider tabeli Wisła nie wykorzystał porażek Legii i Jagiellonii
Po trzech meczach bez zwycięstwa, GKS Bełchatów wreszcie znalazł słabszego od siebie – Legię Warszawa, która podobno miała walczyć o mistrzostwo Polski. Po porażce 0:2 i niewykorzystanym przez Ivicę Vrdoljaku rzucie karnym Legia nie powinna nawet myśleć o Europie.
Dumę stolicy w pierwszej połowie pogrążył warszawiak z Pragi – Marcin Żewłakow, który pozwolił o sobie zapomnieć od jesiennego meczu pomiędzy tymi drużynami, kiedy na stadionie przy Łazienkowskiej strzelił oba gole. Wczoraj, już w doliczonym czasie gry, drugą bramkę dla Bełchatowa strzelił Maciej Małkowski.
Wieczór Małkowskiego
Mina Macieja Skorży, który uświadomił sobie chyba, że jego drużyna o mistrzostwie może zapomnieć, a jego samego czeka wizyta w siedzibie telewizji TVN, chociaż wcale nie w studiu – mówiła jeszcze więcej niż nieporadność piłkarzy z Warszawy. Wątpliwy karny, przy wykonywaniu którego Vrdoljak podał piłkę bramkarzowi, był jedną z tylko dwóch okazji, które Legia mogła zamienić na bramkę, a przecież zawodnicy chcieli ponoć zmazać plamę za porażkę z ubiegłego piątku ze Śląskiem. Po ostatnim gwizdku musieli się tłumaczyć ze swojej gry kibicom. Pod płotem.
Michał Probierz po porażce Jagiellonii z Lechem Poznań 0: 2, tak jak wcześniej chętnie mówił, że jego drużyna gra o mistrzostwo – przyznał, że o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta