Atomowa Europa dwóch prędkości?
Kataklizm w Japonii podzielił Europę. Wyodrębniły się dwie grupy krajów – w jednej znaleźli się zwolennicy dalszej realizacji projektów atomowych, w drugiej – ich przeciwnicy
Polska wraz z Francją, Włochami i Czechami należy do pierwszej grupy. Po drugiej stronie barykady są m.in. Niemcy, Szwajcaria i Austria.
Dyskusja polityczna o przyszłości technologii atomowej w Europie przybiera w ostatnim czasie różne oblicza. Czeski premier Petr Necas określił na przykład decyzję Niemiec o zamknięciu siedmiu reaktorów „tanim chwytem".
Suwerenna decyzja każdego kraju
Bez względu na to, jak debata między zwolennikami i przeciwnikami atomu będzie przebiegać i jak długo potrwa, każdy z krajów i tak podejmie suwerenną decyzję, czy kontynuować projekty atomowe, czy je raczej ograniczać. I najpewniej udział energii nuklearnej w bilansie energetycznym Unii Europejskiej nie spadnie w kolejnych latach.
Choć niemieckie władze zdecydowały już o zamknięciu siedmiu najstarszych reaktorów (sprzed 1980 r.) i wstrzymaniu debaty o przedłużeniu okresu działalności innych starych elektrowni atomowych, to i tak kolejne inwestycje – w innych krajach – będą realizowane.
Polski rząd jest wciąż zdeterminowany, by elektrownię atomową budować (i to nie jedną, ale dwie). Czesi też nie zrezygnują z tej technologii, podobnie Francja, która kończy budowę elektrowni we Flamanville, Finlandia – z inwestycją w Olikuoto, czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
