NKWD na kwaterze
Wybuch wolności – tak ironicznie nazywano wtedy zamianę jednej okupacji na drugą.
Chociaż Sławęcin jest położony z dala od ważnych tras komunikacyjnych, to jednak znalazł się na szlaku zwycięskiej Armii Radzieckiej i poczynając od świtu 21 stycznia 1945 roku, kiedy to armia owa w ciągu kilku godzin wyrżnęła z morderczym zapałem zgromadzone u nas stada owiec, krów, cieląt oraz nasze własne bydło i świnie – pełen był tej armii przez następnych kilka miesięcy. Miesięcy równie długich, co i urozmaiconych.
Przodująca armia świata musiała mieć wszystko, i to natychmiast. Wszystkie drzwi musiały stać dla niej otworem, toteż stale słyszało się: – Pan, kljuczy dawaj! (równie często krzyczano: – Pan, czasy dawaj! Pan, sapogi dawaj! Sała! Wodki! Dieuszek!) – albo nie żądano kluczy tylko – nie sprawdzając nawet, jak są zamknięte – rąbano drzwi siekierą.
Pamiętam taką scenkę: Ojciec, ja i sowiecki pułkownik idziemy przez zatłoczone wojskiem podwórze: ojciec wypytuje pułkownika, skąd bierze się w jego wojsku taka żądza destrukcji, dlaczego np. wyrżnięto za jednym zamachem tyle sztuk bydła, skoro z każdej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta