Obama wciąż musi się martwić o rynek pracy
Stopa bezrobocia za oceanem spadła do najniższego poziomu od dwóch lat. Amerykanie martwią się, że to tylko chwilowa poprawa
J-O-B-S (ang. miejsca pracy) – wielkie litery wiszące na elewacji Izby Handlowej w Waszyngtonie przypominają rządzącym politykom, że najważniejszym problemem kraju jest walka z bezrobociem. W weekend przedstawiciele obu partii politycznych chwalili się sukcesem. W marcu liczba miejsc pracy w sektorach pozarolnicznych wzrosła o 216 tys., a stopa bezrobocia wyniosła 8,8 proc. – najmniej od dwóch lat.
Dla Baracka Obamy, w którego sztabie coraz głośniej tyka już przedwyborczy zegar, to bardzo ważna wiadomość. Zwłaszcza że Biały Dom oficjalnie przewidywał, że stopa bezrobocia w IV kw. 2011 r. wyniesie 9,1 proc. Nie wiadomo jednak, czy pozytywny trend utrzyma się przez najbliższe miesiące ani jaka stopa bezrobocia będzie dla wyborców do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta