Atlantyda Polesia
Opisy Pińska przypominają często przejętą przez potomnych opowieść Platona o Atlantydzie, która wyłaniała się nagle z oceanu, ciesząc bogactwem zaskoczonego podróżnika.
Po przebrnięciu poleskich mokradeł i błot w rozlewiskach rzek ujrzeć można było miasto piękniejące w oczach na tle dzikiego otoczenia. Jak pisał w 1926 roku Roman Horoszkiewicz, „są miejsca przez naturę już przeznaczone do stworzenia centralnego punktu kraju pewnego i tam z reguły powstają stolice. Splot cały warunków geograficznych, handlowych i t.p. składa się zwykle na powstanie miasta przodującego okolicy. Jednem z najszczęśliwiej położonych miast Polski jest Pińsk, leżący nad spławną rzeką, na przecięciu się traktów handlowych, obronny z natury. W aktach dawnych Pińsk zwany jest także Pieńsk, Pincscum, Pinescum. Legendy o powstaniu jego sięgają rzymskich jeszcze czasów, wiążąc nazwę Pińsk z łacińskim słowem pinus – sosna, z racji wspaniałych sosen, które stąd Rzymianie wywozić mieli dla budowy swych okrętów".
Dzięki połączeniom przez Pinę, Jasiołdę i Prypeć, a potem Kanał Ogińskiego, Szczarę i Niemen miasto znalazło się na szlaku łączącym Morze Czarne z Bałtykiem. Sukces był więc wpisany w los, tyle że dał na siebie czekać. Już w początku XIX wieku Niemcewicz biadał jak Kasandra: „Pińsk – mówię – mógł się był stać wielkim składem i portem handlowym. Tu mógł się połączyć handel Morza Bałtyckiego z Morzem Czarnym, Śródziemnym, południową Europą i Azją. Dotąd Pińsk, od r. 1794 pod rządem arbitralnym, któremu nic nie jest niepodobnym, nic do dopełnienia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta