Policjanci poturbowali staruszka, bo pomylili adres
Siedem szwów na twarzy, rozbity nos, utrata przytomności. Tak dla 87-letniego mieszkańca wsi pod Otwockiem zakończyła się akcja antyterrorystów, którzy szukali wielkiej wytwórni amfetaminy.
Henryk Kardas do dzisiaj nie może się otrząsnąć z tego, co go spotkało kilka dni temu. Na twarzy ma krwiaki. Porusza się z trudem.
W niedzielę ok. 5 rano usłyszał walenie do drzwi. – Byłem zły, myślałem, że to wnuk
– wspomina. Kiedy je otworzył, dwóch zamaskowanych i uzbrojonych policjantów chwyciło go za barki i z całej siły rzuciło na beton przed wejściem. Próbowali skuć go kajdankami, ale ręce pana Henryka były zbyt opuchnięte.
Policja! Na ziemię!
Mężczyzna uderzył głową o beton, zalał się krwią, stracił przytomność. – Nie zwracali uwagi na to, że nie jestem ubrany, że jestem starszą osobą – mówi pan Henryk.
Do domu wpadło kilku kolejnych antyterrorystów. Ci skuli jego 81-letnią żonę i pozostałych trzech członków rodziny.
Policjanci przeszukali mieszkanie. – W tym czasie ja przez cały czas leżałem na betonie, a temperatura była bliska zeru
– dodaje mężczyzna. – Trwało to prawie godzinę – mówi.
Gdy odzyskał świadomość, poprosił policjantów, aby pozwolili mu wziąć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta