Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Już ludzie na mnie psy wieszają

14 kwietnia 2011 | Kultura | Jacek Cieślak
autor zdjęcia: Magda Starowieyska
źródło: Fotorzepa

Jerzy Stuhr o współczesnym teatrze przed piątkową premierą „32 omdleń” w warszawskiej Polonii i o pomyśle na nową polską komedię

Rz: Przed piątkową premierą, na 40-lecie pana działalności scenicznej, przeglądałem pana ostatnie dokonania teatralne.

Jerzy Stuhr: Mizerne.

Dziękuję, że mnie pan wyręczył. W Starym Teatrze ostatnia premiera z pana udziałem odbyła się w 2001 r. Byli to „Wielebni" Mrożka. W 2005 r. wyreżyserował pan w Teatrze Ludowym „Ryszarda III" i zagrał główną rolę.

Boże, aż tak? Pomału kończy się przygoda teatralna. Epoka mojego teatru odchodzi. Oglądam wiele przedstawień i nie czuję z nimi więzi, a już aktorskiej – to w ogóle. Nie mógłbym w nich grać.

Ale pana koledzy ze Starego Teatru – Anna Dymna i Krzysztof Globisz – występują z powodzeniem w spektaklach Jana Klaty.

Widziałem „Trylogię". Mnie to przypomina studenckie spektakle z lat 60. Naoglądałem się ich na festiwalach i w krakowskim Teatrze 38. Wtedy to było bardzo dobre, ale teraz uważam, że wyzywająco plakatowa prezentacja problemów nie jest dla mnie żadnym wyzwaniem. Ekshibicjonizm też mi nie odpowiada.

Teatr Klaty posługuje się skrótem, paradoksem, metaforą. To się panu nie podoba?

Wywodzę się ze szkoły teatru psychologicznego. Długie lata sam nauczam takiej techniki. Jestem po to, żeby pokazać człowieka, jego tajemnice, z nadzieją, że ktoś się w scenicznej postaci odbije. Pokocha ją, a może...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8903

Spis treści
Zamów abonament