Sprawiedliwość w zakamarkach absurdu
Piotr Zaremba Wszystko, co zrobiono, aby czasy komunizmu rozliczyć, zrobiono wbrew potężnym ośrodkom medialnym. Wszystko, co zablokowano, zablokowano przy ich udziale i z ich poparciem – ocenia publicysta „Rzeczpospolitej”
Po kolejnym wyroku oczyszczającym Czesława Kiszczaka za strzały w kopalni Wujek Piotr Semka zauważył, że mamy do czynienia z kwadraturą koła. Kiedy próbuje się osądzić kogoś z bezpośrednich wykonawców, pojawia się natychmiast teza: rękę trzeba karać, a nie ślepy miecz. Ale próba karania ręki wychodzi równie nieporadnie. Udowodnienie związku między tym, że ktoś strzelał do ludzi, a tym, że miał przełożonych, jest ponad siły demokratycznego wymiaru sprawiedliwości.
W obu przypadkach mamy kłopot z dowodami, ze świadkami. Zomowców z Wujka nie można było kiedyś skazać, bo, jak stwierdzono w jednym z wielu wyroków, trzeba udowodnić związek między strzałami w tłum a konkretną śmiercią. Teraz trzeba było z kolei udowodnić związek między szyfrogramem ułatwiającym siłom porządkowym użycie broni a tym, że strzelano do ludzi.
Co prawda historyk Antoni Dudek przekonuje, że pytanie zostało źle postawione. Podstawą wyroku nie powinien być szyfrogram, lecz sama decyzja o pacyfikowaniu kopalni do końca, gdy można było zaczekać kilka dni, aż strajk sam by się wypalił. Ale kto by tam słuchał historyków. W Polsce wymierzanie sprawiedliwości uważane jest ciągle za wiedzę tajemną. Nie wolno do niej stosować takich reguł jak zdrowy rozsądek. Czy... poczucie sprawiedliwości.
Brak wrażliwości
W „Gazecie Wyborczej" Bogdan Wróblewski cytuje z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta