Huragan Andre
Z Porto bije rekordy, gra o finał Ligi Europejskiej. Andre Villas Boas, czyli Jose Mourinho, wydanie poprawione
Trener, o którego za chwilę zaczną się bić najwięksi w Europie, w mało której szatni byłby najstarszy. Ma dopiero 33 lata, to jego pierwszy pełny sezon samodzielnej pracy. Zbudował w Porto świetną drużynę, choć nigdy nie grał w piłkę.
Jest pracoholikiem, choć nie musiał – pochodzi z bogatego domu, w rodzinie ma hrabiów, baronów, właścicieli winnic. Sam nosi się jak arystokrata, ale jak trzeba, to skoczy do gardła. Mówi jak człowiek literatury, a nie futbolu, ale studiów nie skończył. Zabrakło czasu, służba u Jose Mourinho trwała 24 godziny na dobę.
Nagłe rozstanie
Mourinho jest jego błogosławieństwem i przekleństwem. To on młodemu, trochę bezczelnemu marzycielowi pałętającemu się po biurach FC Porto wywrócił kiedyś życie do góry nogami. Wziął go do sztabu, kazał rzucać się na wspólnych wrogów, dał bezcenną szkołę: dwa lata w Porto, trzy w Chelsea, ponad rok w Interze. Mistrzostwa, zwycięstwa w Lidze Mistrzów, wielkie awantury (zwłaszcza podczas meczów z Barceloną, gdy Frank Rijkaard chciał Andre spuścić lanie, tak go rozsierdził), aż do jesieni 2009 i rozstania, o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta