Teatr, moja pasja
Wybitny aktor Jerzy Trela otrzyma w sobotę Nagrodę Wielką festiwalu Dwa Teatry. Mówi o swojej współpracy z Łomnickim, Swinarskim i Kutzem
Rz: Przyznano panu nagrodę Dwóch Teatrów w czasie, kiedy Teatr TV jest zagrożony.
Jerzy Trela: To bardzo miłe, że starych aktorów wyróżnia się nagrodami honorowymi za to, co kiedyś zrobili. Dzięki Teatrowi TV i Teatrowi Polskiego Radia miałem możliwość poznać piękno i tajemnicę arcydzieł literatury od Sofoklesa po Gombrowicza, Konwickiego, Mrożka, Różewicza i Głowackiego. A także dzielić się tym pięknem i mądrością z widzami oraz słuchaczami w całym kraju. Teatr TV pełnił bowiem funkcję Teatru Narodowego. Głęboko wierzę, że nastąpi otrzeźwienie i ludzie decydujący o jego losach przywrócą telewizyjną scenę do łask. Jeżeli szanuje się swój naród, powinno się dbać o wrażliwość i edukację następnych pokoleń. Nie wszystko przynosi zysk od razu. Teatr jest inwestycją w przyszłość.
Najwspanialszy pana okres w Teatrze TV związany jest z Kazimierzem Kutzem. Był pan świadkiem ostatniej roli Tadeusza Łomnickiego w „Stalinie" i zagrał tytułową kreację: pana źrenice były ze stali.
Na początku ze strachu przed Łomnickim. Potem znalazłem na niego sposób: postanowiłem patrzeć, jak gra. Ale bez aprobaty. Na trzeci dzień Kutz powiedział: „Jurek, jest dobrze. Tadeusz przyszedł do mnie i powiedział: – Kaziu, ja się Jurka zaczynam bać".
Ta rola była zaszczytem czy okazją do rywalizacji?
Ani...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta