Samodzielnie nie ujmuj pożyczki mieszkaniowej z odprawy
To, że pracownik zgodził się na potrącanie rat z funduszu zakładowego przez kilka lat, nie oznacza, że gdy nagle traci posadę, szefowi wolno tak jednorazowo zrobić z pozostałą kwotą
To częste postępowanie pracodawców, gdy pracownicy przy odejściu z firmy mają wysokie zobowiązania. I choć skuteczną formą zabezpieczenia interesów zakładu jest podpisywany weksel przy uruchomieniu pożyczki z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych (zfśs), to szybciej i pewniej jest ściągnąć pieniądze bezpośrednio z odszkodowania pracownika. Ale czy zgodnie z prawem?
- Firma zwalnia pracownika z przyczyn leżących po stronie zakładu (lub np. z własnej woli wszedł on na miejsce kogoś wytypowanego do redukcji zatrudnienia) i ma on dostać odprawę z tytułu zwolnień z winy pracodawcy. Jednocześnie jest zadłużony w zakładowym funduszu świadczeń socjalnych (pożyczka mieszkaniowa), którą spłaca w ratach. Pracodawca ujmuje je – na podstawie zgody podwładnego – z jego wynagrodzenia.
Regulamin funduszu wskazuje, że pożyczkę wolno ściągnąć tylko z wynagrodzenia za pracę, a w razie rozstania (nawet z winy pracodawcy) oddać trzeba natychmiast całą kwotę. Dlatego szef strąca pozostałą część pożyczki z odprawy za zwolnienie, która u niektórych pracowników przekracza nawet 20 tys. zł. Żąda też uzupełnienia brakującej kwoty. Czy to właściwe postępowanie? – pyta czytelnik.
Niewątpliwie problem jest skomplikowany, a pracodawca czytelnika działa w sposób niewiele różniący się od dotychczasowej, standardowej i przewidzianej w przepisach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta