Więźniowie Łukaszenki walczą o swój honor
Dla Andreja Sannikaua najgorszy w kolonii karnej jest sam system, który robi z człowieka idiotę
Wczoraj znalazłam w skrzynce pocztowej dwa listy od męża. To źle, że przychodzą z opóźnieniem i po kilka naraz, bo nasz synek ubzdurał sobie, że jeśli dostaniemy od taty od razu kilka listów, to zaraz wróci do domu – mówi „Rz" Iryna Chalip, dziennikarka, żona Andreja Sannikaua. Najgroźniejszy rywal Aleksandra Łukaszenki w wyborach z 19 grudnia zeszłego roku został skazany na pięć lat pozbawienia wolności. Trafił do kolonii karnej w Nowopołocku, podobno najgorszej na Białorusi z powodu zatrucia środowiska. Powietrze i ziemia są skażone odpadami z pobliskich zakładów chemicznych.
Iryna też była sądzona za protest, ale na szczęście dostała wyrok w zawieszeniu. – Z jednej strony mam prawo do opuszczenia miejsca zamieszkania na okres nie dłuższy niż miesiąc. Z drugiej – muszę co tydzień meldować się na milicji, a po godzinie 22 mam być obowiązkowo w domu, bo może przyjść milicjant i sprawdzić – opowiada.
Nawet milicjanci uznali, że to kompletna bzdura, ale muszą pilnować, by...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta