Przepraszam, ale to absurd
Wśród najbardziej bezcelowych, a w istocie szkodliwych zwyczajów albo mód naszych czasów znajduje się przepraszanie za niepopełnione czyny.
Stanowi ono dziwaczną mieszaninę masochizmu i zarozumialstwa, choć na pierwszy rzut oka te postawy wydają się sprzeczne.
Przywódcy samobiczują się i błagają o przebaczenie za zbrodnie i błędy popełnione przez władców panujących dawno temu i za które przepraszający nie ponoszą żadnej odpowiedzialności. Jednocześnie zakładają, całkowicie absurdalnie, że mogą w jakiś sposób naprawić błędy poprzedników, tak jakby nie tylko dziedziczyli ich grzechy, ale również możliwość ich odkupienia.
Nie ma możliwości zadośćuczynienia cierpieniom ofiar Hitlera czy Stalina, Franco czy Mao, Kościołów i religii, Brytyjczyków i Imperium Rzymskiego, handlarzy niewolników i niezliczonych w historii tyranów, ponieważ ofiary te, tak samo jak ich oprawcy, zniknęły dawno temu. Udzielenie „pocieszenia" ich „spadkobiercom" – wciąż żyjącym lub jedynie wyimaginowanym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta