Wiktor Woroszylski na tle epoki
Wiktor Woroszylski na tle epoki
Zbigniew Herbert
Oczywiście tytuł jest na wyrost, dla przyszłych seminariów i doktorantów, ale zdaje się, że mało która z postaci literackich skupia jak w soczewce -- problemy, dylematy uwikłania twórcy w epoce, kiedy "historia została spuszczona złańcucha" -- według znakomitego określenia Jerzego Stempowskiego.
Nic nie wskazywało na to, że drogi nasze kiedykolwiek się spotkają, ba, że zobaczę na własne oczy Wiktora Woroszylskiego, który zdawał się czasem nadwiślańskim wcieleniem Majakowskiego. Nasze punkty wyjścia, sytuacje, ideały układały się diametralnie różnie, całkowicie asymetrycznie. Czy ja chciałem tak naprawdę zostać literatem? Zczasów lwowskich wiedziałem, że uprawianie literatury w złych czasach prowadzi nieuchronnie do Propagandaabteilung, a w tej dziedzinie mój ekwipunek moralny i intelektualny jest więcej niż skromny.
Wybrałem tedy zawody pewne, stateczne, mieszczańskie -- ekonomię, prawo z szaleńczym dodatkiem filozofii. Ukończyłem Akademię Handlową w Krakowie (prywatna uczelnia! ), dającą podstawy do pracy na niwie gospodarczej. Uczyłem się normalnej kapitalistycznej ekonomii, a wokoło rosła dżungla ręcznie kierowanego systemu planowania i marnotrawstwa. Zaliczyłem także dwa lata prawa na UJ i około roku 1948 przeniosłem się do Trójmiasta, gdzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta