Informacje
Informacje
Do i od redakcji
Ani tu, ani teraz
Redaktor Stefan Bratkowski napisał w "Rzeczpospolitej" ("Plus Minus" nr. 37, 14-15 września) donos. Wynika z niego czarno na białym, że dziennikarzy morduje, porywa bądź podpala władza, a precyzyjniej -- rządząca koalicja. Naturalnie, taki niekorzystny finał spotyka tylko tych, którzy się władzy narażą. Pozostali jeszcze mogą spać spokojnie.
Redaktor Bratkowski pisze, że spacyfikowano "Życie Warszawy" i spacyfikowano "Puls Dnia". Redaktor lubi wojenne określenia. I martyrologiczne wspomnienia. Pisze, że nie po to nadstawiał kiedyś głowę. Czyżby kierowała nim chęć przypomnienia dawnych zasług? Autor w ferworze miesza wątki, myli tropy. W swoim felietonie "Ani tu, ani teraz" powraca do wielu spraw starych i dawno wyjaśnionych. Ale on w te wyjaśnienia nie wierzy, nie przyjmuje ich do wiadomości, uparcie układając swoje puzzle, które nijak nie chcą się ułożyć.
Fakty mało się liczą. Ważniejsze są pomówienia, obsesje, atmosfera zagrożenia i podejrzliwości, czyli strawa z lekka nieświeża. Zamiast ingrediencji, musimy się zadowolić plotką, że ktoś komuś coś powiedział, ktoś coś usłyszał. Ale to nie zaostrza smaku. I nie przystoi tak doświadczonemu dziennikarzowi.
Redaktor Bratkowski uważa, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta