Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Informacje

28 września 1996 | Plus Minus | JK JB

Informacje

Do i od redakcji

Ani tu, ani teraz

Redaktor Stefan Bratkowski napisał w "Rzeczpospolitej" ("Plus Minus" nr. 37, 14-15 września) donos. Wynika z niego czarno na białym, że dziennikarzy morduje, porywa bądź podpala władza, a precyzyjniej -- rządząca koalicja. Naturalnie, taki niekorzystny finał spotyka tylko tych, którzy się władzy narażą. Pozostali jeszcze mogą spać spokojnie.

Redaktor Bratkowski pisze, że spacyfikowano "Życie Warszawy" i spacyfikowano "Puls Dnia". Redaktor lubi wojenne określenia. I martyrologiczne wspomnienia. Pisze, że nie po to nadstawiał kiedyś głowę. Czyżby kierowała nim chęć przypomnienia dawnych zasług? Autor w ferworze miesza wątki, myli tropy. W swoim felietonie "Ani tu, ani teraz" powraca do wielu spraw starych i dawno wyjaśnionych. Ale on w te wyjaśnienia nie wierzy, nie przyjmuje ich do wiadomości, uparcie układając swoje puzzle, które nijak nie chcą się ułożyć.

Fakty mało się liczą. Ważniejsze są pomówienia, obsesje, atmosfera zagrożenia i podejrzliwości, czyli strawa z lekka nieświeża. Zamiast ingrediencji, musimy się zadowolić plotką, że ktoś komuś coś powiedział, ktoś coś usłyszał. Ale to nie zaostrza smaku. I nie przystoi tak doświadczonemu dziennikarzowi.

Redaktor Bratkowski uważa, że...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 872

Spis treści
Zamów abonament