Napieralski na równi pochyłej
Przedłużona kampania prezydencka szefa SLD była rozpaczliwym krzykiem chłopca, któremu raz w życiu się udało. „Trwaj, chwilo, trwaj!”, czarował rzeczywistość – twierdzi publicysta „Rzeczpospolitej
Nigdy nie miał dobrej prasy, ale grillowanie, jakie właśnie fundują mu media, dotychczas zarezerwowane było tylko dla Kaczyńskiego i prawicowych oszołomów. Grzegorz Napieralski ma twardą skórę, ale mu to nie pomoże. Jest największym przegranym tej kampanii.
Akty rozpaczy
Nie przesądzam wyników, myślę nawet, że mogą być dla SLD korzystniejsze niż najczarniejsze sondaże. W końcu stary, sprawdzony postpezetpeerowski elektorat może się zawahać. Czy naprawdę proponowani tym wyborcom przez Palikota lokalni biznesmeni, faceci z kryminalną przeszłością, obfitość gejów oraz transseksualista, transwestyta czy jakakolwiek inna Transylwania to jest to, czego oczekują? Oczywiście starzy wyborcy mogą na wybory nie iść, dlatego nie zdziwiłbym się, gdyby w ostatnim tygodniu kampanii, w akcie rozpaczy, Napieralski uśmiechnął się do peerelowskich weteranów. Tyle że teraz tylko takie akty rozpaczy mu zostały.
Na równię pochyłą Grzegorz Napieralski nie tyle wkroczył, ile został wepchnięty przez tandem Tusk – Arłukowicz. Podebranie przez Platformę popularnego posła było dla SLD ciosem, po którym jednak partia mogła się podnieść, ale jej lider zareagował nerwowo, by nie powiedzieć histerycznie. Zaczął chuchać i dmuchać na wszystkie swoje rozkapryszone gwiazdki i gwiazdeczki, a one zaczęły ciosać mu kołki na głowie. I Ryszard Kalisz, i Katarzyna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta