Potrzebna zdrowotna rewolucja?
Warto się zainteresować tym, co w swoich programach proponują partie, które mogą objąć lub utrzymać władzę w Polsce
Iga Magda
Krzysztof Szczygielski
Postanowiliśmy przyjrzeć się programom polityki zdrowotnej głównych sił politycznych, a ściślej ich planom co do finansowania służby zdrowia. Gra idzie przecież o ponad 100 mld złotych rocznie. Porównanie dało efekty dość zaskakujące. Mówiąc w skrócie, mniejsze partie nie mają do powiedzenia nic, za to większe – chyba aż za dużo.
Cztery mniejsze ugrupowania: PSL, Ruch Palikota, PJN i KNP Janusza Korwin-Mikkego, w swoich dokumentach programowych w ogóle nie zajmują się kwestią finansowania opieki zdrowotnej (jeśli nie liczyć dwóch enigmatycznych zdań w deklaracji PJN).
Nadmieńmy, że Ruch Palikota i KNP JKM nie piszą o polityce zdrowotnej w ogóle, a PSL poświęciło temu tematowi jeden akapit.
*
To rozczarowanie rekompensują jednak trzy większe partie: PO, PiS i SLD. Prawdopodobnie mało kto wie, że każda z nich proponuje w polskim systemie zdrowia prawdziwą rewolucję. Zacznijmy od opozycji. Rewolucja, jaką de facto zapowiada PiS w programie zatytułowanym „Solidarni z pacjentami", to likwidacja Narodowego Funduszu Zdrowia i finansowanie służby zdrowia z budżetu. Jest to
powrót do programu z 2005 r., który został wówczas zarzucony natychmiast po wygranych przez partię Jarosława Kaczyńskiego wyborach: nowy minister zdrowia prof. Zbigniew...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta