Czym przyciągają szkoły dla chłopców i dziewcząt
Są lepsze wyniki w nauce – przekonują uczestnicy kongresu w stolicy
Uczennice żeńskiego Gimnazjum i Liceum Strumienie Stowarzyszenia Sternik zasypują Annę Trochimiuk, nauczycielkę geografii, dociekliwymi pytaniami. Nie dają się zbyć. Skrupulatnie robią notatki. Dziewczęta z gimnazjum koedukacyjnego Zespołu Szkół w Dziekanowie Leśnym nie zadają jej tylu pytań, jakby mniej chciały wiedzieć o geografii. Dlaczego?
– Dziewczęta w żeńskiej klasie są bardziej otwarte. Kiedy uczą się razem z chłopcami, niektóre zachowują się tak, jakby bały się ośmieszenia w ich oczach – mówi o swych spostrzeżeniach nauczycielka.
Paweł Mazanka, nauczyciel męskiej Szkoły Podstawowej i Gimnazjum Żagle, również Stowarzyszenia Sternik, tak opowiada o doświadczeniach uczenia samych chłopców: – Lekcja musi być bardziej dynamiczna niż z dziewczynkami, bo chłopcy krócej skupiają się na jednej rzeczy. Nauczyciel powinien spacerować po klasie, bo nie będą słuchać, gdy mówi zza biurka.
Żeńsko-męski patent
W piątek do Warszawy na III Międzynarodowy Kongres Edukacji Zróżnicowanej przyjechali zwolennicy osobnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta