O zawodach prawniczych bez emocji
Deregulacja nie zawiera postulatów kwestionujących byt i rolę samorządów zawodowych. To tylko korekta obecnego modelu – dowodzi podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości
Przesłane do konsultacji środowiskowych propozycje ministra sprawiedliwości wzbudziły wiele kontrowersji. Jest to dla mnie sprawa zrozumiała i nie odbieram ich z zaskoczeniem. Spróbujmy jednak w sposób nieco mniej emocjonalny przyjrzeć się istocie tych propozycji. Jestem zdania, że w formułowanych publicznie sprzeciwach wybrzmiewa przede wszystkim echo kontrowersji, które towarzyszyły pierwszym istotnym zmianom w dostępie do uprawnień radcy prawnego, adwokata i notariusza. Zasadnicza reforma w dostępie do wykonywania wspomnianych zawodów miała już bowiem miejsce. Formułowane obecnie propozycje ministra sprawiedliwości stanowią korektę wdrożonego modelu, pełniej realizując cele, które przyświecały jego twórcom.
Przede wszystkim, co warto jednoznacznie stwierdzić, proponowane zapisy nie zawierają postulatów kwestionujących byt i rolę samorządów zawodowych. Co więcej, inaczej być nie może, bo o tym właśnie rozstrzyga konstytucja. Wymaga ona, by samorządom przekazać mocą ustawową minimum kompetencyjne i zapewnić, by elementem systemu funkcjonowania prawa były tak a nie inaczej zorganizowane zrzeszenia profesjonalnych prawników. Nie można tym bardziej kwestionować potrzeby zapewnienia odpowiedniej jakości usług z zakresu ochrony prawnej i zastępstwa procesowego, co jest podstawowym zadaniem i przedmiotem zainteresowania tych korporacji. Usługi te wobec rosnącej komplikacji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta