Czasy, gdy sztuka łamała tabu
Wojciech Kościelniak opowiada o musicalowej wersji filmu „Hallo Szpicbródka, czyli ostatni występ króla kasiarzy”, którą zrealizuje w Teatrze Syrena
Na początku maja odbył się pierwszy etap castingów do spektaklu. Trudno znaleźć aktorów, którzy sprostają rolom zagranym na ekranie przez Piotra Fronczewskiego czy Irenę Kwiatkowską?
Oczywiście trudno - mówimy o legendach. Nasza inscenizacja powinna nie tylko być opowieścią samą w sobie, ale też dialogować ze znanym filmem. Jest też inny problem. Wybrani aktorzy powinni wiarygodnie zaistnieć jako zespół. Ważna jest chemia między nimi. Mam już swoje typy, ale obsadę do musicalu kompletuje się długo i mozolnie. Często do ostatniego dnia nie wiadomo kto zagra. Trzeba zgrać terminy, dogadać honoraria itp.
Tworzy pan ambitne musicale, które łączą rozrywkę i poważne treści. Co odkrył pan w scenariuszu filmu, na którego podstawie powstanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta