Totalitaryzm homoseksualny
Podczas Parady Równości w Warszawie jakiś jegomość krzyknął do Roberta Biedronia „zboczeniec". Poseł Biedroń ogromnie się wzburzył i natychmiast doniósł o sprawie policjantom.
Ustalono, kto nazwał pana posła zboczeńcem, i prawdopodobnie będzie on odpowiadał za tak zwaną mowę nienawiści.
Co konkretnie tak oburzyło Roberta Biedronia? Faktycznie, słowo „zboczeniec" jest raczej obraźliwe, ale przecież nie dlatego poseł chce, aby winowajca odpowiadał z paragrafu o „mowie nienawiści", że użył grubego słowa. Od słów obraźliwych są inne paragrafy, nie w kodeksie karnym, ale w cywilnym. A skoro tak, to posłowi Biedroniowi chodzi nie o formę, ale o sens.
Jaki zaś jest sens słowa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta