Hiszpania ma na czym oszczędzać
Hiszpania nie potrzebuje proponowanej przez europejskich polityków i ekonomistów polityki zwiększania wydatków budżetowych – przekonuje ekonomista
Hiszpańska gospodarka znalazła się w tarapatach przez bańkę spekulacyjną, jaką zafundowaliśmy sobie przez tanie kredyty. To stąd wzięło się zepsucie bilansów banków hiszpańskich i konieczne ich dokapitalizowanie, konieczne według rządu hiszpańskiego i brukselskich urzędników.
Błędny dogmat
Podstawową przyczyną tego stanu rzeczy jest pewien dogmat ekonomiczny, według którego wzrost gospodarczy uzależniony jest od sektora bankowego. W tym scenariuszu gospodarka rośnie, jeśli rośnie liczba kredytów dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych. Żeby to było możliwe, trzeba w sposób sztuczny kreować pieniądze i kredyty. I ta nienaturalna praktyka prowadzi zawsze do rozdęcia sektora finansowego, co na pozór pozwala zwiększyć zatrudnienie i poprawić jakość życia. Tym sposobem mieliśmy setki tysięcy miejsc pracy w budownictwie oraz domów i mieszkań dla rodzin. Z tym że wysyłając do społeczeństwa ten fałszywy impuls, skrzywdzono ludzi (bo bańka pękła), a dzisiaj robotnicy nie mają pracy, a mieszkania stoją puste.
Gospodarka powinna się rozwijać w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta