Narodziny drapieżnika
„Prometeusz” Ridleya Scotta to wizualny majstersztyk, ale nie sprostał legendzie otaczającej cykl o Obcym
Film zaczyna zapierające dech w piersiach zderzenie obrazów kreacji i zniszczenia. Z kłębów pary wyłaniają się szczyty górskie, potężne wodospady i rwące strumienie, które filmowane z lotu ptaka wyglądają niczym gęsta sieć pulsujących żył. Jakby świat dopiero tworzył się na naszych oczach.
Szokujące okrucieństwo
Na tle tych krajobrazów pojawia się bladosina istota przywodząca na myśl pół boga, pół herosa. Wypija toksyczną miksturę. Trucizna rozrywa jej ciało na strzępy, co kamera – dzięki znakomitemu wykorzystaniu animacji komputerowej – pokazuje od środka postaci.
Szokująca zmiana perspektywy poprzez przejście od sekwencji emanujących surowym pięknem do sceny gwałtownej autodestrukcji daje piorunujący efekt. Jednak przede wszystkim wyznacza poetykę całego filmu, w którym zachwyt nad tajemniczymi formami życia przeplata się z bezrozumnym unicestwianiem wszystkiego, co...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta