Nikt nie chce rządzić
Legia Macieja Skorży miała najlepszą obronę w lidze, ale nie zdobyła mistrzostwa Polski. Jan Urban to atak, od początku zapowiadał, że jego drużyna grać będzie przede wszystkim do przodu
Po sześciu kolejkach piłkarze z Łazienkowskiej ciągle nie wiedzą, jak smakuje porażka, ale trzy ostatnie spotkania ligowe zakończyli remisem. W sobotę w Lubinie dwa razy gonili wynik i z 2:2 muszą być zadowoleni.
Zagłębie na Legię mobilizowało się wyjątkowo. Drużynę odwiedził prezes Marek Bestrzyński, przypomniał zawodnikom, że w Lubinie mają jak u Pana Boga za piecem. Presji wielkiej nie ma, a pensja regularnie wpływa na konto, jak w mało którym klubie ekstraklasy. Nie wiadomo, czy to na sugestię Bestrzyńskiego, ale do składu wrócił kapitan Adam Banaś nie w pełni zdrowy, jednak w pełni zmotywowany.
Młoda furia
W Legii spokoju na polu karnym pilnowało czterech obrońców i Daniel Łukasik, reszta miała kąsać. Danijel Ljuboja, Marek Saganowski, Michał Żyro, Jakub Kosecki i Miroslav Radović co jakiś czas gościli pod bramką Michała Gliwy, ale to Zagłębie dwa razy wychodziło na prowadzenie.
Na bramkę Michala Papadopulosa tuż przed przerwą odpowiedział Marek Saganowski, po trafieniu Roberta Jeża wydawało się, że gospodarze zaczną dźwigać się ze strefy spadkowej, ale 12 minut przed końcem Saganowski znowu skorzystał z podania Radovicia i uratował Legii remis. Punkt z Lubina przybliżył Legię do Widzewa, ścisk...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta