Polska krajem mojego ojca
Jan Garbarek, norweski saksofonista, wystąpi w czwartek na festiwalu Jazz Jamboree w Warszawie
Czuje się pan Polakiem?
Jan Garbarek: Polska jest mi bardzo bliska, to kraj mojego ojca i w tym sensie czuję się również Polakiem. Ojciec urodził się w Jarocinie. Nadal mieszkają tam moi kuzyni i ciotka. Czasami odwiedzają mnie w Norwegii. Przychodzą też na koncerty, kiedy gram w pobliżu, np. w Poznaniu.
We wkładce do albumu „Rites" wspomina pan ojca, polskiego jeńca z II wojny światowej, który osiedlił się w Norwegii, ale wciąż śpiewał polskie piosenki. Wie pan jakie?
Nie, ale na pewno bym je rozpoznał, gdybym usłyszał. Kiedy jest się dzieckiem, zapamiętuje się nie słowa, ale uczucie, które wiąże się z głosem bliskiej osoby. Miałem bliski kontakt z ojcem, był wrażliwym mężczyzną, nie rozumiałem jednak, o czym śpiewa. W naszym domu nie mówiło się po polsku. Ojciec chciał jak najlepiej opanować norweski, by znaleźć lepszą pracę.
Nie próbował pan nigdy uczyć się języka swojego ojca?
Kiedy zacząłem studiować, wybrałem zajęcia z języka polskiego, ale po kilku tygodniach dostałem propozycję trasy koncertowej. Przerwałem naukę i nigdy już...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta