Wszechświat jako nadmiar
Jak ogromnego trzeba było nadmiaru masy, energii i czasu, aby w jednym miejscu wszechświata wytworzyć cywilizację rozumną!
W przeddzień Wszystkich Świętych 1961 roku w obserwatorium Green Bank w Zachodniej Wirginii zebrała się dziesiątka naukowców, aby przedyskutować możliwość występowania cywilizacji rozumnych w kosmosie. Rej wodził Frank Drake, opromieniony pionierskim nasłuchem radiowym w ramach projektu Ozma, który wprawdzie niczego nie zarejestrował, ale zapewnił autorowi rozgłos. Zjawili się Philip Morrison, współautor opublikowanego w „Nature" artykułu, jak nasłuchiwać sygnałów z kosmosu na pasmach radiowych, i młody Carl Sagan, który wkrótce miał się stać instytucją i ikoną tego ruchu. Ponadto przybyli praktycy łączności radiowej, spece od porozumiewania się z delfinami i typowania gwiazd sprzyjających rozwojowi życia, a także oficjel z Akademii Nauk. Przewodniczył Otto Struve, szef Drake'a i prominentny astronom, znany z życzliwego podejścia do kosmitów. W trakcie trzydniowych dyskusji nadeszła wieść o przyznaniu Nagrody Nobla z chemii uczestnikowi konferencji Kelvinowi Alvinowi, co stało się pretekstem do wypicia skrzynki szampana. W takich okolicznościach przebiegała ta ekscytująca impreza.
Do historii nauki przeszła chyba dlatego, że zaraz na otwarcie Drake przedstawił wzór matematyczny na liczbę cywilizacji w Galaktyce. Panowie nie mieli żadnych wątpliwości, że kosmici istnieją, problemem wydawała się tylko ich liczebność. Wzór Drake'a miał postać iloczynu, w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta