Waszyngtońska bitwa o Departament Stanu
Jeszcze nie ma formalnej nominacji, a już znalazła się w oku politycznego cyklonu. Czy Susan Rice obejmie kluczowe stanowisko sekretarza stanu?
Cudowne dziecko amerykańskiej dyplomacji, wielce utalentowana absolwentka renomowanych uczelni, która błyskawicznie awansowała w kierowanych przez demokratów administracjach. A na dokładkę ładna – i ciemnoskóra. Wydawałoby się, idealna kandydatka na urząd sekretarza stanu, który ma zwolnić – jak zapowiadała – Hillary Clinton. A jednak gwałtowny sprzeciw wobec pomysłu, by objęła kierownictwo Departamentu Stanu, zgłosili republikanie.
– Trudno ocenić, jak rozwiną się polityczne zawirowania wokół pani ambasador Rice – powiedział „Rz" prof. Stephen Schneck, politolog z Katolickiego Uniwersytetu Ameryki. – Administracja Obamy rozwija niespodziewanie duże siły w jej obronie wobec silnej opozycji republikanów w Kongresie. Tak więc ma ona wciąż pewne szanse – dodaje.
Marzyła o polityce
Urodzona w 1964 r. w Waszyngtonie Susan Elisabeth Rice (choć posiada identyczne nazwisko, nie jest spokrewniona z Condoleezzą Rice, byłą sekretarz stanu) opowiada, że jako młoda dziewczyna „marzyła o tym, by zostać senatorem z Dystryktu Kolumbii", w którym znajduje się stołeczny Waszyngton. Zarazem obawiała się, że jeśli odniesie jakieś sukcesy, to niechętni jej ludzie przypiszą to „akcji afirmatywnej" dającej pewne przywileje czarnoskórym.
Ukończyła prestiżowy Uniwersytet Stanford, a potem studiowała na Oksfordzie, otrzymała nawet nagrodę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta