Oskarżam Rosję
Prof. Ireneusz Kamiński, pomysłodawca skargi katyńskiej i pełnomocnik rodzin ofiar przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.
Często pan jeździ do Rosji?
Wcale nie jeżdżę.
Może to i lepiej, bo jeszcze coś się panu, nie daj Boże, przytrafi. Jak Karinie Moskalenko, która w Strasburgu skarżyła Rosję w sprawach czeczeńskich, Chodorkowskiego czy Anny Politkowskiej...
Rzeczywiście próbowano ją otruć jakąś substancją przypominającą rtęć, którą wykryto w jej samochodzie. Ale na szczęście pani mecenas miewa się dobrze, mieszka teraz na stałe w Strasburgu.
Otruć próbowano też, zdaje się, byłego prezesa Trybunału Luziusa Wildhabera?
Tak, w 2006 r. podczas konferencji zorganizowanej przez moskiewski Sąd Konstytucyjny. Zresztą zaledwie na parę dni przed otruciem Aleksandra Litwinienki. Sędzia Wildhaber mówił, że wcześniej go szantażowano. Przyszedł do niego rosyjski ambasador, próbując wymusić korzystne rozstrzygnięcie w jednej ze spraw czeczeńskich. Groził, że rosyjskie media opublikują informację, że Trybunał współpracuje z terrorystami, bo rzekomo wiedział o planowanym ataku na teatr na Dubrowce! Sędzia Wildhaber miał wyrzucić dyplomatę za drzwi.
Przegrana Rosji mogłaby otworzyć falę roszczeń innych ofiar stalinizmu
Panie profesorze, gdy się czyta korespondencję Rosji z Trybunałem w sprawie skargi katyńskiej, bywa, że włos się jeży. Jak to możliwe, że w XXI wieku, przed europejskim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta