Europa musi ciąć
Wierzyciele linii lotniczych, w tym banki, muszą się liczyć ze stratami. Wszyscy muszą stracić, aby mógł powstać przewoźnik z szansami na rozwój, który znów zacznie zatrudniać – mówi szef IATA Tony Tyler w rozmowie z Danutą Walewską.
Właściciel Polskich Linii Lotniczych LOT – Ministerstwo Skarbu Państwa – zaakceptował nowy drastyczny program naprawy przewoźnika, obiecał pomoc publiczną i wyrzuciło prezesa. Czy sądzi pan, że więcej linii europejskich będzie miało takie kłopoty w najbliższym czasie?
Prezes stracił pracę, bo linia w Europie ma złe wyniki finansowe? Nie mogę w to uwierzyć. Rzeczywiście europejski transport lotniczy przeżywa chyba najgłębszy kryzys w swojej historii. Linie tną koszty i zwalniają pracowników. W tym roku – nie wliczając w to jeszcze LOT – w Europie straci pracę 17 tys. zatrudnionych w tej branży. Zwalnia hiszpańska Iberia – 4,5 tys. osób, Air France – drugie tyle, słoweńska Adria, SAS, który mało brakowało, aby zbankrutował – to kolejne tysiące. Zwalniają wszyscy – i mali, i duzi. Oprócz spowolnienia gospodarczego na świecie Europa ma dodatkowo trudne warunki działania – wysokie podatki, drogie lotniska, wszystkie koszty związane z regulacjami transportu lotniczego także są wysokie. Sama tylko ochrona praw pasażerów kosztuje rocznie linie działające na rynku europejskim 4–5 mld euro. Do tego dochodzi ostra konkurencja ze strony przewoźników...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta