Nastraszeni aquaparkiem
Rzekome marnotrawienie pieniędzy na budowę aquaparków to jeden z koronnych argumentów, które wykorzystują krytycy funduszy europejskich. Tyle tylko, że to mit – pisze publicysta.
Opinia o dotacjach jakoby masowo marnowanych na aquaparki od lat regularnie pojawia się w dyskusji o wykorzystaniu funduszy unijnych. Do reductio ad aquarium (mam nadzieję, że łacinnicy mi wybaczą) instynktownie uciekają się wszyscy ci, którzy chcą wykazać, że pieniądze europejskie są wydawane w Polsce źle. Ostatnio po aquaparkowy argument sięgnięto nawet na trybunie sejmowej – w czasie debaty nad efektami negocjacji budżetu Unii Europejskiej na lata 2014–2020.
Wygląda jednak na to, że żaden z krytyków nie sprawdził, ile europejskich pieniędzy faktycznie zostało w ten sposób wydanych. Odpowiedź mogłaby ich zaskoczyć: nieco ponad jeden promil.
Ćwiczenia z rachowania
Tak, dobrze państwo przeczytali. Zaledwie 0,2 proc. (po zaokrągleniu) wszystkich pieniędzy, jakie Polska ma do dyspozycji (w ramach Narodowych Strategicznych Ram Odniesienia NSRO) i jakie zostały rozdzielone w podpisanych umowach na dotację (stan na koniec 2012 r.), przeznaczono na inwestycje sportowo-rekreacyjne w jakikolwiek sposób związane z wodą. W skali całego kraju jest ich raptem 74 (przeznaczono na nie pół miliarda złotych unijnych dotacji).
Nawet jeśli jako...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta