Rezygnacja z atomu okazała się za droga
Dwa lata po katastrofie w Fukushimie Tokio musi płacić krocie za import ropy i gazu, aby zastąpić tanią energię jądrową. Japończycy mają tego dosyć
Poza Czarnobylem w historii energetyki jądrowej nie zdarzyła się większa katastrofa niż ta w Fukshimie. Kataklizm pochłonął 19 tysięcy ofiar i kosztował kraj dziesiątki miliardów dolarów. Jednak dziś Japonia znów stawia na rozwój elektrowni jądrowych. Okazało się, że dla pozbawionego bogactw naturalnych archipelagu alternatywy po prostu nie ma. Na razie na 50 reaktorów atomowych działają tylko dwa.
Ale już w lipcu władze mają przedstawić nowe, o wiele bardziej wyśrubowane normy bezpieczeństwa. Koszt wprowadzenia ich w życie, oceniany na 11 mld dolarów tylko dla 15 najnowocześniejszych siłowni, będzie ogromny. Ale mimo to być może już na początku roku przynajmniej niektóre elektrownie znów zaczną produkować prąd. Premier Yoshihido...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta