Pozwolenie na użytkowanie (nie)bezpieczna przystań inwestora?
Uzyskanie pozwolenia na użytkowanie nie daje gwarancji niezakłóconego korzystania ze zrealizowanego obiektu budowlanego. Zmiany przepisów wydają się konieczne – piszą prawnicy.
Budowa centrów handlowych, budynków biurowych i innych znaczących obiektów budowlanych wymaga pozwolenia na budowę, a przystąpić do ich użytkowania można dopiero po uzyskaniu ostatecznej decyzji o pozwoleniu na użytkowanie. Uzyskanie pozwolenia na użytkowanie stanowi formalne zakończenie procesu budowlanego, często postrzegane jest zatem przez inwestorów jako „bezpieczna przystań", gwarantująca możliwość niezakłóconego użytkowania obiektu.
W praktyce pozwolenie na użytkowanie jest stosunkowo rzadko bezpośrednio zaskarżane. Zwykle strony przeciwne inwestycji najpierw kwestionują ważność pozwolenia na budowę. Jeżeli w toku prac budowlanych pozwolenie na budowę zostanie wyeliminowane z obrotu prawnego, dokończenie budowy stanie się możliwe dopiero po uzyskaniu przez inwestora nowej decyzji o pozwoleniu na budowę. Co dzieje się jednak w przypadku, gdy uchylenie pozwolenia na budowę nastąpi już po ukończeniu prac budowlanych i po wydaniu ostatecznego pozwolenia na użytkowanie?
Efekt domina
Odpowiedź na powyższe pytanie zależy od tego jaki charakter prawny ma decyzja o pozwoleniu na użytkowanie. Jeżeli przyjmiemy, iż jest ona w istocie jedną z szeregu zależnych od siebie decyzji wydawanych w procesie inwestycyjno-budowlanym, wtedy wady wcześniejszych decyzji administracyjnych mogłyby prowadzić do jej uchylenia, tak jak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta