Czas na polskie czebole
Odpowiedzialność za tworzenie polskich „narodowych czempionów” gospodarczych musi wziąć na siebie państwo – pisze publicysta.
Po dwudziestu kilku latach Polski Niepodległej nie ma już wątpliwości, że siła państwa tkwi również w jego gospodarce, w polskich przedsiębiorstwach. To, co w latach 90. było traktowane jako „endeckie" majaki polityków Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, obecnie stało się doktryną całej klasy politycznej – jakże miło oglądać polityków Platformy Obywatelskiej mówiących językiem ZChN.
Pod opieką rządu
Jednym z elementów budowy silnej, a co za tym idzie, ekspansywnej gospodarki są „narodowe czempiony" – globalne przedsiębiorstwa pozostające pod bezpośrednią (własnościową) lub pośrednią (poprzez zamówienia) kontrolą państwa, które w zamian za „opiekę" odwzajemniają się wspieraniem zagranicznej i wewnętrznej polityki państwa. „Narodowe czempiony" to firmy mogące działać w przemyśle ciężkim (hutnictwo, stocznie), maszynowym oraz zaawansowanych technologii (telekomunikacja, biotechnologia); dodatkowo są tworzone w obszarach związanych z bezpieczeństwem ekonomicznym państwa (przemysł zbrojeniowy, elektroenergetyczny, paliwowy, bankowy).
Kryzysowi są w stanie oprzeć się państwa, które stawiają na rozwój własnego przemysłu – samodzielnie lub w aliansach z globalnymi liderami
Dla państw o znaczącej roli w regionie ten rodzaj przedsiębiorstw jest elementem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta