Włoski szantaż bankructwem
Premier Włoch chyba wymusi na Merkel rezygnację z oszczędzania. Alternatywą jest populizm i niewypłacalność kraju.
Enrico Letta przyleciał w czwartek do Warszawy. To już piąta stolica Europy, którą odwiedza od przejęcia władzy zaledwie dwa tygodnie temu. I wszędzie przekonuje do tego samego: zbudowania w Unii koalicji państw, które są przeciwne forsowanej przez Angelę Merkel strategii zaciskania pasa.
Kraje południa Europy od dawna bezskutecznie sprzeciwiały się postulatom Berlina. Ale tym razem bunt chyba się uda.
– Letta ma asa w rękawie: największy, poza Stanami Zjednoczonymi i Japonią, dług na świecie. Jeśli inwestorzy dojdą do wniosku, że Włochy tych dwóch bilionów euro nie będą w stanie spłacić, wybuchnie na rynkach panika, która rozsadzi strefę euro, bo nawet Niemcy nie będą w stanie jej opanować. To zupełnie inna skala problemu niż Grecja czy Portugalia – mówi „Rz" Marco Incerti z Center for European Policy Studies (CEPS) w Brukseli.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta