Serena Williams biła Agnieszce brawo
Amerykanka kolejny raz wygrała z Agnieszką Radwańską, ale Polka była w Toronto blisko zwycięstwa.
Mecz był taki, że chciało się go oglądać od pierwszej do ostatniej minuty. Żadnej obrony Częstochowy, żadnych obaw i prób przeczekania naporu wielkiej rywalki. Po dwóch godzinach znakomitych wymian i spięć przy siatce pani sędzia ogłosiła: 7:6 (7-3), 6:4 dla Amerykanki. Publiczność wstała i biła brawo obu zawodniczkom.
To tajemnica trenera Tomasza Wiktorowskiego, jak zdołał przekonać Radwańską do porzucenia myśli o bezpiecznej grze. Na korcie w Toronto przed Sereną pojawiła się wreszcie Agnieszka odważna i nieustępliwa. Żadnych kompromisów, także serwisowych, i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta