W otchłani mroku
Zeznania obu kobiet oraz świadków z Karłowic pozwoliły na ustalenie rysopisu sowieckich morderców – fragment nowej książki, która ukaże się 12 września nakładem wydawnictwa Znak
Opowiem teraz o pogrzebie Janiny Maksymońko i o wypadkach, które go poprzedzały.
Zwłoki dziewczyny odnalazł – wszystko to wiem z Głosu Ameryki oraz od stugębnej wrocławskiej plotki – pewien chłop o nazwisku Józef Bokajło, który wśród nielicznych innych śmiałków mieszkał w jednej z opuszczonych willi w dzielnicy Krzyki – wciąż niebezpiecznej i plądrowanej przez szabrowników i bandytów.
Wypasając swoje przywiezione zza Buga krowy na stokach Małej Sobótki opodal ulicy Skarbowców, chłop ów udał się za potrzebą w krzaki porastające brzegi tamtejszego płytkiego i mętnego stawu. Po chwili przerażony tym, co ujrzał, wybiegł z kolczastych tarnin, sięgnął po fuzję i wystrzelił trzykrotnie w niebo. Ten ustalony już wcześniej sygnał usłyszał jeden z jego synów. Chłopak przybiegł zaraz do ojca, a ten polecił mu kontynuować wypas zwierząt jak najdalej od brzegu jeziorka. Sam poszedł co tchu do koszar wojskowych na nieodległej ulicy Gajowickiej i tam urywanym głosem zrelacjonował to, co ujrzał.
Dyżurny wykręcił numer najbliższego posterunku milicji i po półgodzinie na brzegu stawu parkował już jeep, w którym siedział Bokajło w towarzystwie kierowcy i śledczego. Po kilku godzinach wieść o upiornym znalezisku rozniosła się po całym mieście. Wieczorem tego samego dnia na karłowicki IV Komisariat przy placu Żuławskiego zgłosiło się kilku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta