Napluć na grób Stalina
Trudne życie miał Józef Markuza, chłopak ze wsi Sereikiai, leżącej 20 kilometrów od Szawli. Trudne od dzieciństwa, bo wieś była biedna, a on pewnego dnia roku 1919 z płóciennym workiem, w którym ukrył zmianę bielizny, bochenek chleba, dwa jajka na twardo, ćwierć połcia słoniny i zawinięty w gazetę kawałek szarego mydła, ruszył na podbój świata, którym wtedy było dlań Kowno. A przecież czas był szczególny, bo rodziło się niepodległe państwo litewskie, po raz pierwszy samodzielne od czasów trzystuletniej unii z Polską i 123 lat rosyjskiego zaboru.
Młody Józef szybko podjął pracę telegrafisty, potem buchaltera, służył w nowej litewskiej armii. Jego spisane po wielu latach wspomnienia są...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta