Nikt już nie tęskni do wsi
Stara kultura miejska opierała się na relacjach sąsiedzkich, które były ważniejsze niż więzy krwi. Dopiero komuniści zabili tę wspólnotę, przenosząc ludzi do bloków.
Mamy najwięcej strzeżonych osiedli w Europie. Czy to pokłosie chłopskiego zwyczaju grodzenia chałupy?
Kacper Pobłocki, etnolog: Nie zostało w nas już nic z chłopa. „Warszawa to miasto, w którym na ulicy nikt nie gwiżdże, nie śpiewa, a nawet k..wy chodzą poważne jak matrony" – taką opinię przedwojennego turysty z Chorwacji przytacza historyk Błażej Brzostek. Polska przestrzeń publiczna jest ponura i hierarchiczna. Mamy poczucie, że w miejscach publicznych musimy się zachowywać porządnie, to znaczy nie swobodnie. Widać to wyraźnie w dyskusjach o tym, dlaczego tak nas irytują głośni i chamscy brytyjscy turyści, masowo odwiedzający polskie miasta. Jan Nowicki nazwał ich nawet „nowymi barbarzyńcami". Mają oni bowiem zupełnie inną kulturę przestrzeni publicznej i odmienne wzorce zachowania się w niej. W polskiej knajpie wszyscy siedzą przy stolikach, w brytyjskiej stoją w kupie i gadają głośno. Tam klasy „niższe" nie czują ani przymusu „porządnego" zachowania i udawania tym samym kogoś innego, ani siedzenia cicho, by nie zajmować sobą przestrzeni publicznej. Inaczej w Polsce. Tu ludziom o wyższej pozycji wolno więcej niż innym. Gdy osoba z nizin społecznych klnie, nazwiemy ją chamem. Gdy tak samo klnie znany...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta