Jeśli tam jest woda, to może być i życie
Obserwacje układu planetarnego odległego o 170 lat świetlnych dają nową nadzieję na znalezienie we wszechświecie globów nadających się do zamieszkania.
Co może być ciekawego w podglądaniu kawałków rozkruszonej skały krążących wokół zdegenerowanej gwiazdy, która zapadła się pod własnym ciężarem 200 mln lat temu? I co to ma do poszukiwania planet podobnych do Ziemi i życia?
Według astrofizyków z uniwersytetów Cambridge i Warwick obserwujących te obiekty przez teleskopy Hubble'a i Keck na Hawajach odkrycie tam ogromnych ilości wody wskazuje, że Układ Słoneczny wcale nie jest wyjątkowy. Że globów zbliżonych budową do Ziemi jest we Wszechświecie całkiem sporo. A teraz mamy środki techniczne, aby je znaleźć.
Biały karzeł oznaczony symbolem GD 61 był kiedyś gwiazdą nieco większą od naszego Słońca. Prawdopodobnie krążyły wokół niego planety – przynajmniej część z nich była skalista. Gdy gwiazda się zapadła, jej grawitacja rozerwała jedną lub więcej obiegających ją planet. To, co z nich zostało, dziś krąży wokół GD 61. A dzięki temu, że szczątki są pokruszone, dają naukowcom pierwszą okazję do zajrzenia planecie do środka i określenie, z czego się składała.
Te nieistotne z pozoru obserwacje przyniosły jednak sensacyjne wyniki.
Umierający karzeł
Analiza chemiczna asteroidów znajdujących się przy GD 61 (są one pozostałościami planety – przyjmują naukowcy) wskazuje, że jest tam mnóstwo wody. Planeta – gdy była jeszcze cała – miała co najmniej 90 km średnicy, choć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta