Rzymianin nadwiślański
Czas nie jest sprzymierzeńcem Bolesława Micińskiego. Jubileuszowe dwa tomy esejów, zamiast w stulecie urodzin pisarza wiosną 2011 roku, ukazały się z rocznym opóźnieniem. Z kolei majowa siedemdziesiąta rocznica śmierci przeszła bez echa.
Na tle szarości PRL jego pisarstwo, na wskroś przesiąknięte słońcem Śródziemnomorza, olśniewało. Jedyny, kultowy wybór pism z 1970 roku mienił się feerią barw, przez pokolenia przedwojenne prawie zapomnianych, a młodszym już nieznanych. Wszak perspektywa barbarzyńcy w ogrodzie, wyzutego z europejskiego dziedzictwa, na którą skazany był ówczesny przybysz zza żelaznej kurtyny, Zbigniew Herbert, ćwierć wieku wcześniej Micińskiemu wydałaby się całkiem obca. On jeszcze w ogrodzie kultury zachodniej czuł się w pełni u siebie, bo w niej wyrósł.
Latyn wieczny tułacz
Wychowanek warszawskiego gimnazjum im. Reytana należał do ostatniej generacji, która odebrała wykształcenie klasyczne. Bez przesady można powiedzieć, że to czyniło go bliższym Kochanowskiemu niż Witkacemu, którego teorią Czystej Formy zresztą się fascynował. Kiedy jednak chciał scharakteryzować jej autora, napisał: „Zupełny humanizm (nie znał Homera i języków starożytnych)". Uwaga więcej niż o Witkiewiczu mówiąca o samym Micińskim, który bez kokieterii deklarował, że czuje się „przede wszystkim »Latynem«, a potem dopiero – Polakiem".
I to mimo że wschodnioeuropejska historia naznaczyła jego życie od samego dzieciństwa. Niedoszły spadkobierca podolskich dóbr, z których po wybuchu rewolucji bolszewickiej rodzina musiała salwować się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta