Przyjezdny ma zostać Holendrem
Byliśmy naiwni, sądząc, że problem imigracji rozwiąże się sam – przyznaje wicepremier Lodewijk Asscher w rozmowie z Jędrzejem Bieleckim.
Rz: W specjalnym raporcie sprzed dwóch tygodni Rada Europy wytyka Holandii rosnącą dyskryminację wobec imigrantów, i to nie tylko muzułmanów, ale także Polaków. Co się stało z krajem, który słynął z tolerancji?
Lodewijk Asscher: Holandia pozostaje krajem otwartym. Raport, o którym pan wspomina, pokazuje także na poprawę sytuacji od przejęcia władzy przez mój rząd w ostatnim roku. Jestem osobiście odpowiedzialny za walkę z dyskryminacją, rasizmem i staram się z jednej strony bardzo rygorystycznie wdrażać przepisy w tym względzie, a z drugiej wzmacniać programy integracji imigrantów.
Prawdą jest jednak, że w porównaniu z tym, co było 10 lat temu, sytuacja się zmieniła. Holandia była jednym z pierwszych krajów europejskich, który podjął głęboką debatę nad polityką imigracyjną, nad tym, czy była ona skuteczna i czy nie powinniśmy w większym stopniu domagać się od cudzoziemców żyjących w Holandii zaangażowania w życie społeczeństwa.
A więc odwrót od modelu wielokulturowego na rzecz budowy jednorodnego narodu?
Bez przesady, tu nie chodzi o budowę jednej kultury. Ale trzeba przyznać, że w latach 90. byliśmy naiwni, sądząc, że problem imigracji rozwiąże się sam. Dziś prowadzimy już o wiele bardziej aktywną politykę starając się pomóc przyjezdnym znaleźć pracę,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta