Seks w wersji intelektualnej
pro i kontra | Czy w filmie „Nimfomanka” Lars von Trier wykazał się artystyczną odwagą czy też balansuje na granicy porno?
Barbara Hollender
Miał być szok. Nie ma. Miał być skandal. Nie przesadzajmy. Co jest? Rewelacyjna promocja. I nowe dzieło Larsa von Triera: jak zwykle niepokorne, przełamujące bariery, prowokacyjne i bolesne.
Od wielu miesięcy „Nimfomanka" jest jednym z najbardziej oczekiwanych tytułów filmowych. Ale Lars von Trier uległ dystrybutorom, którzy na swoje potrzeby pięciogodzinny film skrócili o ponad godzinę. Co więcej, wprowadzają go na ekrany w dwóch częściach. Po obejrzeniu pierwszej widz może odczytać pomysł duńskiego artysty, ale nie dostaje tego, co w kinie ważne: pointy.
Von Trier od dawna zapowiadał nakręcenie filmu pornograficznego. W jego wytwórni powstawały takie obrazy, pozbawione nawet otoczki artystycznej. On sam też nie stronił od mocnych scen erotycznych. „Przełamując fale" całe podszyte było seksem, orgię w „Idiotach" pokazał z wszelkimi szczegółami anatomicznymi. Co nowego wnosi „Nimfomanka"? Otóż jest to porno w warstwie psychicznej. Duński...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta