Mediacje i sankcje
Unijni wysłannicy w Kijowie próbowali znaleźć polityczne rozwiązanie konfliktu. Wśród nich jest Radosław Sikorski.
Korespondencja z Brukseli
Trzeba było rozlewu krwi na Ukrainie i stanu bliskiego wojny domowej, żeby Unia Europejska aktywnie włączyła się w próby rozwiązania konfliktu między tamtejszym rządem i opozycją. Do Kijowa polecieli ministrowie spraw zagranicznych trzech krajów – Polski, Francji i Niemiec.
Widzieli się rano z działaczami opozycji, ale przede wszystkim przeprowadzili kilkugodzinną rozmowę z prezydentem Wiktorem Janukowyczem. To od niego zależy dziś, czy Ukraina pogrąży się w wojnie domowej, czy też będzie szukać politycznego kompromisu.
– Ta odpowiedzialność spoczywa na rządzących – powiedział w Brukseli William Hague, brytyjski szef dyplomacji.
Nadzwyczajne warunki
Przez cały czwartek Radosław Sikorski, Laurent Fabius i Frank-Walter Steinmeier byli w Kijowie, wieczorem poinformowano o przedłużeniu ich pobytu do piątku. Pierwotnie mieli tam spędzić tylko poranek, żeby polecieć potem do Brukseli i po południu zdać relację na nadzwyczajnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE.
Ich spotkanie z Janukowyczem jednak przesuwano, zmieniały się miejsce i czas. Polski minister za pośrednictwem Twittera donosił: „urzędnicy panikują".
Gdy stało się jasne, że trójka ministrów nie zdąży dolecieć na czas do Brukseli, zmieniono format spotkania. Przybyli do stolicy Belgii ministrowie odbyli z przebywającą w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta