Polowanie na gąski
Na ekranie widać, jak bohaterowie „Warsaw Shore" kończą imprezę w klubowej toalecie z głową w muszli klozetowej, na wizji opowiadają o problemach z wypróżnianiem, uprawiają seks, po czym dzielą się wrażeniami. Gimnazjaliści są zafascynowani. Rodzice? Podwożą ich na imprezy z udziałem nowych gwiazd.
Na tyłach jednego z modnych warszawskich centrów handlowych od godz. 21 ustawia się kolejka. Gołowąsy w trampkach i adidasach ostentacyjnie kopcą papierosy. W przerwach między wpatrywaniem się w smartfony umilają sobie czas naszpikowaną wulgaryzmami konwersacją. Do kolejki dołączają też grupki dziewczynek, bo chyba jeszcze nie dziewczyn. Młode buzie pokryte grubą warstwą make-upu, gładko zaczesane włosy, spodnie rurki lub krótkie, niemal niedostrzegalne, szorty odsłaniające nie zawsze zgrabne nogi. Niektóre podwożone są przez rodziców. – Wy też na Trybsona? – pytam. – Też, też – odpowiadają, chichocząc.
Bramkarz sprawdza torby i kieszenie, zaprasza do towarowej windy, w której zmieściłby się spory samochód. Kilka chwil podróży w górę i wysiadamy przy wejściu do klubu. Dziewczyny wyciągają z toreb szpilki, w ruch idą flakony z perfumami i puderniczki. Chłopcy od razu zajmują kolejkę do szatni. Jeszcze tylko trzeba przejść przez biletera... Tak zaczyna się klubowa dyskoteka reklamowana w sieci hasłem „Pijemy z Trybsonem, czyli krzycz Trybson. Impreza nie tylko dla gąsek".
Ja z Trybsonem napić się nie mogę. Przygodę kończę przed obliczem biletera. Okazuje się, że tego wieczoru klub wpuszcza tylko licealistów, za okazaniem legitymacji. Wolę już nie pytać groźnie wyglądającego bramkarza, co młodzież będzie piła z Trybsonem, nie wszyscy są przecież pełnoletni....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta