Rudi Valentino i ja
Wyobrażam sobie tę scenę: brudna, zatęchła sala w zapomnianym syberyjskim więzieniu, wypełniona po brzegi skazańcami, którzy wpatrują się w migający ekran – w nagrodę za dobre zachowanie mogą obejrzeć szczególny film. Widzę mojego ojca, jak przeciera oczy ze zdumienia, bo nie wierzy, że oto z ekranu spogląda na niego jego własna córka – Apolonia Chałupiec. Fragmenty wspomnień aktorki, które ukazały się w tym tygodniu nakładem wydawnictwa „Prószyński Media".
Och, jakże uwielbiałam mojego przystojnego węgierskiego ojca, w którego żyłach płynęła cygańska krew! Jakże kochałam cygańskie melodie, które wygrywał dla mnie na skrzypcach! Ileż wspaniałych wspomnień z beztroskich przejażdżek na czarnym ogierze, na którego grzbiecie przemierzaliśmy wspólnie malownicze tereny wokół Lipna, zostało w moim sercu. Wciąż pamiętam, jak wygłaszał płomienne tyrady, potępiając rosyjską tyranię, a ja całymi godzinami siedziałam wsłuchana w jego słowa. „Nadejdzie czas, kiedy wszyscy będziemy wolni – wolni! Nadejdzie kres niewoli. Obiecuję ci, maleńka, że na własne oczy będziesz oglądać naszą wolną Polskę!".
Mój ojciec, w przeciwieństwie do matki, nie wywodził się z arystokratycznej rodziny. Nie był nawet Polakiem, jednak do kraju, który go przygarnął, pałał gorącym patriotyzmem. W tym właśnie tkwiła przyczyna tragedii i to zrujnowało szczęście mojej matki.
Kiedy, zmierzając do Berlina na plan „Madame Dubarry", mijałam wijące się po obu stronach drogi wstęgi szwarcwaldzkich sosen, jeszcze raz jak żywy stanął mi przed oczami moment, kiedy żegnałam ojca w drodze na zesłanie – zesłanie za to, że swoją przybraną ojczyznę kochał bardziej niż siebie samego. Pewnego wieczoru w pełni lata (gdy zamykam oczy, wciąż czuję zapach kwitnących wtedy żywopłotów) mama zabrała mnie do wiejącego grozą Dziesiątego Pawilonu Cytadeli, gdzie ojca...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta