E-Estonia. Wszystko przechodzi przez sieć
Estończycy są dumni z państwa zarządzanego elektronicznie jak żadne inne. Krym przypomniał im jednak o rosyjskich ambicjach.
Korespondencja z Tallina
– W Estonii są tylko trzy rzeczy, których nie da się załatwić przez internet: małżeństwo, rozwód oraz sprawy notarialne – mówi Anna Piperal z pracującej dla rządu organizacji, której zadaniem jest wyjaśnianie, jak działa w jej kraju e-państwo. Żartuje, że po udanym weekendzie nawet tak zaawansowany system pewnie by sobie nie poradził z napływem wniosków. Zapewnia, że nie ma takiego drugiego państwa na świecie, w którym internet używany byłby tak intensywnie jak w niewielkiej Estonii. – Wyobraź sobie, że zabrakło ci lekarstwa. Przesyłasz swemu lekarzowi e-mail czy SMS i po dziesięciu minutach w dowolnej aptece w kraju odbierasz lekarstwo na podstawie dowodu osobistego zaopatrzonego w super zabezpieczenia – mówi Piperal.
To najprostszy przykład digitalizacji życia 1,3 mln Estończyków. W tym kraju już praktycznie niczego nie załatwia się bez udziału sieci. Estonia jest jedynym państwem na świecie, w którym za pomocą internetu można brać udział w wyborach wszystkich szczebli. I to bez względu na to, gdzie się aktualnie przebywa: w dalekim USA czy sąsiedzkiej Finlandii. Wprawdzie ostatnio skorzystała z tego tylko jedna czwarta wyborców, ale w następnych (2015 rok) liczba ta zapewne się podwoi.
Nowa rzeczywistość
Głosować można wielokrotnie w ciągu wyborczego tygodnia. Liczy się ostatni...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta