Udany zamach stanu w prawie
Niedawny spór między środowiskiem sędziowskim a Jarosławem Gowinem o przenosiny „w zastępstwie" jest nie tylko personalnym starciem z nielubianym byłym ministrem. Dotyka on istoty problemu legalności i procesów zmiany prawa – pisze prawnik.
Rozwiązanie przyjęte przez Sąd Najwyższy w uchwale o przenoszeniu sędziów jest z prawnego punktu widzenia głęboko niesatysfakcjonujące. Zakrawa też na niebezpieczną uzurpację kompetencji do zmieniania prawa, których sędziowie w demokratycznym państwie mieć nie powinni. Jednocześnie Jarosław Gowin, winny tego kryzysu, ogłasza swoje zwycięstwo (i czarną listę sędziów). W odpowiedzi proponuję spojrzeć na zdarzenia w inny sposób – taki, który pozwoli nazwać rzeczy po imieniu: mamy do czynienia z udanym zamachem stanu w prawie. Mimo że się udał, jego instygatorzy wciąż zasługują na stanowczą krytykę.
Enigmatyczny punkt
Pełny skład SN podjął 28 stycznia 2014 r. uchwałę składającą się z dwóch punktów. Pierwszy stwierdza, że „w wydaniu decyzji o przeniesieniu sędziego na inne miejsce służbowe (...) minister sprawiedliwości nie może być zastąpiony przez sekretarza ani podsekretarza stanu". Innymi słowy, decyzje takie jak wydane przez podwładnych Jarosława Gowina w jego zastępstwie są nielegalne. Uchwała zawiera też enigmatyczny punkt drugi, który stanowi, że wykładnia prawa przyjęta tu przez SN wiąże od chwili podjęcia uchwały.
W niedostępnym jeszcze publicznie uzasadnieniu dowiemy się najprawdopodobniej, że drugi punkt ma być rozumiany tak, że SN nie stwierdza nielegalności decyzji o przeniesieniu podjętych wcześniej, a więc także...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta