Etykietki nie zastąpią badań
Stawiając w artykule „Kto jest dobrym ekonomistą" kolejną błędną diagnozę kryzysów, Grzegorz Kołodko sam udowodnił, że dobrym ekonomistą nie jest.
Kamil Pruchnik
Dla Grzegorza Kołodki „neoliberalizm" jest tym, czym dla marksistów była „burżuazja" – wyzwiskiem. Artykuły byłego ministra finansów wykorzystujące wrogie etykiety szydzą z wolnorynkowego kapitalizmu. Jego wypowiedzi silnie wpisują się w linię tych, którzy nie potrafią odróżnić kryzysu w kapitalizmie od kryzysu kapitalizmu.
Tak jak Lenin z pasją wskazywał na „pasożytnictwo i gnicie kapitalizmu", tak Grzegorz Kołodko nawołuje do „wbicia ostatniego gwoździa do trumny neoliberalizmu". Podkreśla, że „szkodliwość neoliberalizmu została już jednoznacznie naukowo udowodniona w literaturze". Jakie to są badania? Tym Grzegorz Kołodko się już z nami nie dzieli.
Tymczasem problemy, które G. Kołodko próbuje rozstrzygnąć poprzez etykietki, od lat podlegają badaniom, które dały wiarygodne wyniki. Chodzi o dwa kluczowe pytania: od czego zależy długofalowy wzrost gospodarczy i jakie są przyczyny głębokich kryzysów?
Według badań Banku Światowego (m.in. Estrin i inni, 2000), poszanowanie własności prywatnej, powrót do zasad wolnego rynku oraz ograniczenie do minimum interwencji państwa w gospodarce skutkuje podniesieniem jej efektywności oraz wzrostem dobrobytu. Badania przeczą innym populistycznym tezom, że nieodłącznym efektem prywatyzacji jest wzrost bezrobocia.
Zagrożeniem dla rozwoju są populiści...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta